Dzisiaj postanowiliśmy pokazać oficjalnie naszą drugą gwiazdę i trochę opowiedzieć jej historię ;)
Wszystko zaczęło się przed naszym wyjazdem do Anglii. Postanowiliśmy, że po powrocie do Polski wybierzemy towarzyszkę dla Jasia. Zaczęliśmy przeglądać Gumtree w poszukiwaniu kotki. W pewnym momencie natrafiliśmy na kotkę rasy Snowshoe (Co do samej charakterystyki ,,amerykańska rasa krótkowłosych kotów o charakterystycznych białych skarpetkach (stąd nazwa), niebieskookie, powstała z krzyżowania kotów amerykańskich krótkowłosych i syjamów. Rasa ta jest rzadko spotykana na wystawach''). Postanowiliśmy zadzwonić podpytać, o badania, jej stan itp. W rozmowie usłyszeliśmy wszystko jest ok, można przyjechać ją obejrzeć. Tak też zrobiliśmy 29.12.2013r. Pojechaliśmy do właścicielki, która wzbudziła ogromne zaufanie. Postanowiliśmy przygarnąć mała na dwa dni, aby sprawdzić czy Jasiu ją polubi. Niestety pierwsze spotkanie nie wyglądało najlepiej, ale z każdą kolejną chwilą docierały się co raz to bardziej ;). Następnego dnia postanowiliśmy sprawdzić stan kotki u weterynarza. Opinia lekarki nas załamała... Mała miała Koci katar, zapalenia spojówek, niedowagę 1950 gram(Gosia miała pół roku), nadżerka, brak szczepienia(książeczka była po czesku i na miejscu nie mogliśmy sprawdzić co tam jest wpisane). Już wtedy wiedzieliśmy, że nie możemy jej oddać tym osobom... Kotkę dostała masę leków, 2 zastrzyki, odrobaczenie i odpchlenie. Na czas naszego wyjazdu zorganizowaliśmy im pełną opiekę. Gosia codziennie dostawała lekarstwa. 11.01.2014r. Wróciliśmy do Polski, a stan Snowshoe poprawił się, ale nie na tyle żebyśmy mogli powiedzieć jest zdrowa. Rozmowa z właścicielką, która stwierdziła, że chcemy ją naciągnąć na leczenie itp... Pojechaliśmy do jej weterynarza, który jak ją zobaczył był w szoku, nie potrafił zrozumieć jak można do takiego stanu doprowadzić kota... Sierść latała w powietrzu, nadal zapalenie spojówek, problemy z apetytem, kocim katarem. Weterynarz zalecił zrobienie specjalnego zastrzyku z kilkoma wirusami. Na dzień dzisiejszy Gosia wygląda niebo lepiej, a razem z Jasiem tworzą piękną parę, bardzo podobne charaktery. Dwa przytulasy, chcące ciągle się bawić. Każdej osobie, która waha się nad zakupem drugiego kota gorąco zachęcamy. Koszta nie są o wiele większe. Tak jak my potrzebujemy drugiej osoby, tak samo koty potrzebują towarzysza ;) Szczególnie jak większą część dnia nie ma nas w domu ;)
PS. Jakby nie patrzeć mamy dwa SNOWSHOE tylko, że jeden jest dachowy ;D
przyznam, że nie znam się na rasach kociaków. należę raczej do wielbicieli piesków. mimo to są urocze! mraaśnie!:)
OdpowiedzUsuńGenialne zdjęcia :) Koty są niezwykle fotogenicznymi zwierzakami :)
OdpowiedzUsuńJaś ma w sobie coś urokliwego, jednak Małgosia jest po prostu prawdziwą kocią pięknością! ♥ Wspaniała jest jej historia. Oczywiście nie mam na myśli tego co zrobili jej poprzedni właściciele, ale to że trafiła do Ciebie, do Was :) Tacy ludzie jak Ty wzbudzają we mnie ogromny szacunek, uratowałaś tego kota, kto wie co by z nią było gdyby nie Ty :) Teraz macie cudowną parkę kocich łobuziaków :) Ja żałuję, że mam tylko jednego kota, ale po ośmiu latach, mój Feniuś chyba nie zaakceptowałby nowego towarzysza. Zdjęcia są cudne! ♥ Pozdrawiam Was serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńróżnie to bywa, czasem nawet starsze kotki potrafią przywiązać się do nowych pupili ;))
Usuńfajnie, że się nią zaoopiekowaliście! ja swoją kotkę przygarnęłam z ulicy !
OdpowiedzUsuńjakie słodziaki! :D
OdpowiedzUsuńUrocze są :)
OdpowiedzUsuńJulio, jakie znasz naturalne sposoby na poprawę cery? I poza naturalnymi - jakie kosmetyki są wg Ciebie najskuteczniejsze?
OdpowiedzUsuńDuży wpływ na cerę ma odżywianie, codzienna higiena. Ciężko jest komuś doradzić nie widząc jego cery :) Jak już znamy rodzaj cery to dobieramy pod to kosmetyki
UsuńJak to dobrze, że ta kotka trafiła na tak wspaniałych opiekunów jak Wy :))
OdpowiedzUsuńŚliczne kociaki <3
OdpowiedzUsuńAmazingly beautiful cats!
OdpowiedzUsuńhttp://thesparklingarrow.blogspot.com/
nie rozumeim jak można do tak złego stanu doprowadzić zwierzęta. na Twoim miejscu zgłosiłabym to odpowiednim organom które by się tym zajęły... Kotka jest mega urocza i do przytulenia!:D:D:D♥
OdpowiedzUsuńmy też tego nie rozumiemy, dlatego postanowiliśmy, że jej nie oddamy za żadne skarby. Najważniejsze, że teraz już jest z nią ok :)
UsuńBiedactwo... Dobrze, że na was trafiła. Nie rozumiem jak można tak zaniedbać żywe zwierzę.
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia! <3
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńno i pewnie niech Jasio ma towarzyszkę:) całe szczęście że Małgosia trafiła w dobre ręce.
OdpowiedzUsuńkurcze wychodzi na to ze ja tez miałam kotke tej samej rasy nawet nazywała sie skarpetka, była ze mna bardzo dlugo bo 18 lat, niestety odeszla w listopadzie :( uwielbiam kotki, twoje sa slodkie! pozdrawiam aga
OdpowiedzUsuńAle śliczna parka :)
OdpowiedzUsuńUrocze kociaki :) Rodzice mojego chłopaka niedawno uratowali kotka, który był bardzo zaniedbany przez poprzednich właścicieli. Myślę, że to bardzo miło również z Waszej strony, że tak postąpiliście :) Mimo stanu kotki, przyjęliście ją pod własne skrzydła i zapewniliście jej leczenie :) Oby więcej takich ludzi :)
OdpowiedzUsuńHej, możesz zdradzić jak wygląda codzienna pielęgnacja twojej cery? ;)
OdpowiedzUsuńrano przemywam twarz tylko wodą. Kosmetyki do makijażu staram się używać porządne, makijaż zmywam zazwyczaj płynem dwufazowym z ziaji i nakładam krem nivea :)
UsuńFajne foty, podobają mi się.
OdpowiedzUsuńCudowna rodzinka ! Piękni rodzice i pocieszne dwa kotki ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje Twój blog z miłą chęcią i zapraszam również do siebie ;)
jakie sliczne kocurki. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do odwiedzenia mojego nowego bloga www.flawlessflames.blogspot.com :)
Ale śliczne kociaki ;) Ja mam aż 4 koty :D Ale to są właśnie uroki mieszkania na wsi :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pozytywna28
zazdroszę czarnego kotka, ja miałam śliczna czarnule z białym futerkiem na pępku i z żółtymi ślepkami, była genialna, ale 2 tyg temu auto mi ją zabiło :( zdjęcie 'z ukrycia' bardzo mi przypomina moją pupilkę. swietny drapak/domek - istny raj dla kociaków!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jak można dać takie imiona kotom... Sama mam na imię Małgosia, i osobiście cholernie mnie to razi. Śmiech po prostu.
OdpowiedzUsuńUroczo!
OdpowiedzUsuńszkoda,ze moj kochany nie zgadza sie na kociaka:( piekne sa i widac ze szczesliwe i zadbane w waszym domku:)
OdpowiedzUsuń