Nareszcie znalazłam czas, żeby zrobić outfit, już mi tego bardzo brakowało :)
Jak widzicie małe zmiany u mnie, a mianowicie byłam u fryzjera na odbarwieniu włosów. Swoja drogą polecam ten sposób 'rozjaśniania'. Kupiłam saszetkę 'Efasor' Loreal'a za 10 zł w hurtowni i poszłam do fryzjera. Ściągnęło mi to ładnie kolor i nałożyłyśmy rudy taki jak chciałam. Niestety musi minąć trochę czasu, aż włosy będą jednolitego koloru.
Wyszło mi teraz farbowanie w domu ;)
Rudego jeszcze nie miałam, a warto spróbować wszystkiego. Czuję się dobrze, jeszcze trochę muszę się do niego przyzwyczaić, ale czuję, że z takim kolorem nie ginę w tłumie. W końcu zrobiłam coś co mnie wyróżnia :)
Wracając do outfitu. Znalazłam w szafie mamy spódnicę, której nie nosi i pozwoliłam sobie ją spakować do walizki hihi. Miałam właściwie zamiar kupić sobie taką, ale nie znalazłam do tej pory żadnej 'porządnej' ceny :)
Ogólnie to zestaw bardzo, bardzo prosty. Podstawowe kolory czyli biel i czerń i na to jeansowa kurteczka, która kiedyś była do kolan i została skrócona :)
Spódnica -
MARKS&SPENCER || Bluzka -
INTERNACIONALE || Kurtka -
NN || Buty -
CZAS NA BUTY || Bransoleta -
ZIELONY KOT